AKTUALNOŚCI

18.09.2022

Niewidomy dziadunio 5-tysięcznym Adopciakiem!

Niepozorny dom z ogrodem pod Radzyminem, a za bramą… psio-koci raj! Tymczasowa przystań dla zwierzaków na życiowym zakręcie, porzuconych, zagubionych, osieroconych. I hospicjum dla tych starych i chorych, których nikt już nie zechce. Poznajcie naszego Skrzata i cudownych ludzi, którzy pomagają nam ratować zwierzęta.

 

Stary, ślepy, głuchy i… szczęśliwy!  Skrzat, nasz 5-tysięczny Adopciak

Skrzatowi w wieku 12 lat zawalił się świat. Jego opiekun zmarł, a on, niewidomy i niesłyszący, trafił do schroniska w Opocznie, gdzie miał dzielić boks z młodszymi i silniejszymi psami. Dla takiego psa to wyrok, wystarczy iskra, żeby doszło do tragedii. Nie mogliśmy na to pozwolić.

„Tymczas potrzebny na cito!” – nasza wolontariuszka Magda, która działa w tym schronisku, od razu wiedziała do kogo zadzwonić. – „Pani Helenko, pomoże Pani?” „No pewnie, dawajcie go!” – Pani Helenka nie wahała się ani chwili. Jeszcze tego samego dnia Skrzat pojechał w drogę do psiego raju pod Radzyminem. Dołączył do bandy niechcianych wyrzutków, które tam dostają nowe życie.

Na posesji Pani Helenki i Pana Jurka żyje dziś 11 psów i 24 koty. Czasem jest ich więcej, czasem mniej, jedne odchodzą, nowe przychodzą. Ile zwierząt już uratowali? Setki? Tysiące? Nie pamiętają, nie liczą. Robią to od 20 lat.

 „Na początku cały czas szczekał, dzień i noc.” – wspomina Pani Helenka – „Nagle znalazł się w nieznanym miejscu, czuł, że wokół są inne psy, ale ich nie widział. Musiał być przerażony, biedaczysko. Umieściliśmy go w klatce kennelowej, żeby poczuł się bezpieczniej. Od razu ją polubił, lubi do dziś. Już nie szczeka, odzyskał spokój, sam wychodzi na spacery po ogrodzie. Całkiem dziarski z niego dziadunio.”

„Ten pies już tyle przeżył, że nie będę mu na stare lata mieszać w głowie. Tu się dobrze poczuł, niech tu już dożyje swoich dni.”


Psia gromadka przywykła, że w domu co chwilę pojawiają się nowe psy, więc do awantur raczej nie dochodzi, choć trzeba uważać przy karmieniu. Miski wydawane są po kolei. Sumo, Berni, Bodzio, Sparky, Zuzia… Skrzat jada w swojej klatce, dla bezpieczeństwa. Większość z nich to życiowe rozbitki, których nikt nie chce, stare, chore, niepełnosprawne.

Sparky jest najmłodszy, ma tylko 4 lata, ale jako szczeniak został postrzelony i ma