Starzejący się pies wymaga od nas na pewno wzmożonej uwagi i opieki, ale przy dzisiejszym stanie weterynarii możemy sprawić, żeby jesień jego życia była pogodna, spokojna, a nawet radosna.
Chyba każdy, komu w życiu towarzyszy pies, czy jako pupil,
czy jako współtowarzysz hobby, chciałby, aby jego „kumpel” (czy też „kumpelka”)
był z nim jak najdłużej i cieszył się dobrym zdrowiem do samego końca. Niestety
Matka Natura słabo przemyślała temat i sprawiła, że psy żyją zazwyczaj zdecydowanie
krócej, niż ludzie. Ale też dzięki takiemu faux
pas ze strony Natury, to właśnie człowiek, przy odrobinie wiedzy
specjalistycznej jest w stanie zadbać o to, aby starzejący się u naszego boku
pies był wciąż w dobrej kondycji, i żeby upływający czas dawał się we znaki w
jak najmniejszym stopniu.
Kiedy zaczyna się psia starość?
Tak samo jak ludzie, tak i psy starzeją się. Jednak proces
ten przebiega u psów dużo szybciej i w szybszym tempie, niż u człowieka. Aby
zminimalizować przykry wpływ starzenia się na organizm psa należy podejść do
tematu wielotorowo i kompleksowo. Jednak najistotniejszym pytaniem, na które
należy sobie odpowiedzieć jest to: Kiedy mój pies zaczyna się starzeć? Czy
wtedy kiedy zaczyna gorzej chodzić? A może gdy odmawia jedzenia posiłków? Czy
też za starego należy uznać psa, który skończył np. 10 lat?
W zależności od tego, z jakim psem mamy do czynienia granica
między wiekiem dojrzałym a seniorskim będzie przebiegała inaczej. Na dobrą
sprawę, pies zaczyna się starzeć w momencie, kiedy osiągnie dojrzałość i
zakończy wzrost, bo już wtedy narządy wewnętrzne zaczynają tracić zdolność do
pełnienia zaprogramowanych dla nich funkcji. Ale tak naprawdę przyjmuje się, że
pies staje się seniorem wtedy, kiedy wzrasta ryzyko zapadnięcia na przewlekłą
niewydolność nerek. I tak dla psów ras małych, lub ich mieszańców, ten wiek to
ok. 12. Rok życia, psy tzw. średnie to mniej więcej 10. Rok życia a psy duże i
olbrzymie to odpowiednio 9. i 8. Rok
życia. Oczywiście istnieje pewien margines tolerancji… w obie strony. Zauważyć jednak warto, że psy raz dużych i
olbrzymich, ledwie wkroczą w wiek dojrzały i już zaczynają się starzeć. Smutna
to wiadomość, ale jak napisałem – Matka Natura nie popisała się i tym razem.
Niestety wraz z wiekiem zmienia się nie tylko ilość siwych
włosów, ale zwiększa się także ryzyko zapadania na różnego rodzaju choroby, te
kojarzone ze starszym wiekiem, to wspominana już przewlekła niewydolność nerek,
niewydolność wątroby, choroba zwyrodnieniowa stawów, czy choroby układu sercowo-naczyniowego
lub choroby endokrynologiczne, takie jak cukrzyca czy niedoczynność tarczycy, a
także choroby nowotworowe. To zaledwie wierzchołek tzw. góry lodowej, ale
pozwala zobrazować fakt, że starszemu psu może dokuczać, na dobrą sprawę,
choroba każdego układu organizmu. Co więcej, różne schorzenia mogą rozwijać się
równolegle i aby zadbać o naszego psiego emeryta kontrolować należy
wszystko od A do Z.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Żeby skutecznie móc ocenić stan zdrowia naszego
czworonożnego przyjaciela warto udać się do lekarza weterynarii. Już podstawowe
badanie kliniczne pozwoli ocenić kondycję naszego psiaka, a zlecone badania
dodatkowe: badanie krwi, moczu, USG, RTG oraz badanie echokardiograficzne
pozwolą uchwycić to, czego badaniem klinicznym nie da się wychwycić. W
zależności jak będą prezentowały się wyniki poszczególnych tych badań, tak
kontrole będą wybadały częściej lub rzadziej. Jedno jest jednak pewne:
Regularne wizyty kontrolne w gabinecie lekarsko-weterynaryjnym to podstawa,
jeśli chcemy dobrze zadbać o naszego pupila. Nie chcę się teraz rozwodzić nad
leczeniem poszczególnych schorzeń typowych dla wieku starczego, bo chorób tych
może być bardzo długa lista, a poza tym, leczenie jest uzależnione od wielu
zmiennych, które prowadzący lekarz weterynarii uwzględni i dobierze optymalną
terapię. Przedstawię jednak kilka wskazówek, a może i obalę kilka mitów,
związanych z opieką nad psim seniorem.
Aktywny staruszek
W swojej praktyce nierzadko spotykam się z poglądem, że
skoro pies ma chorobę zwyrodnieniową stawów, to niech leży, niech nie chodzi,
żeby go nie bolało. I z jednej strony jest gdzieś cień prawdy w tym
stwierdzeniu, ale jest to myślenie bardzo krótkowzroczne. Owszem, gdy stawy nie
będą poruszane, to i bólu zwierzę nie będzie odczuwało, ale także w drastycznym
tempie będzie dochodziło do zaników masy mięśniowej, do powstawania odleżyn,
już nie mówiąc o tym, że psiak gdzieś musi się w końcu załatwić. Medycyna
weterynaryjna zna sposoby na to, aby uśmierzyć ból, a właściwy ruch, ćwiczenia
i rehabilitacja są niezbędne do tego, aby stawy naszego przyjaciela
funkcjonowały jeszcze długo. Im więcej będzie spacerów, tym bardziej
rozbudowane mięśnie i stabilniejsza postawa psa, tym lepsze będzie ukrwienie i
odżywienie oraz regeneracja chrząstek stawowych. Zatem zwyrodniał stawy powinny
się poruszać, żeby opóźnić ten negatywny proces. Powinien to być ruch
zrównoważony, dopasowany do możliwości psa, ale bezwzględnie aktywność powinna
być zachowana.
Nie taki dentysta straszny
Często wraz z wiekiem pogarsza się sytuacja w jamie ustnej
psa. Mam na myśli odkładający się kamień nazębny i rozwijające się zapalenie
dziąseł i przyzębia. Leczenie jest zazwyczaj bardzo skuteczne i sprowadza się
do usunięcia zalegającej płytki bakteryjnej oraz usunięciu tych zębów, wokół
korzeni których toczą się procesy ropne. Minusem takiego zabiegu jest to, że
wykonuje się go w znieczuleniu ogólnym. Wielu opiekunów psów, słysząc, że będą
musieli poddać swojego psa narkozie od razu neguje konieczność wykonania
takiego zabiegu i mówi ”niech już tak zostanie, on już jest stary…”. Może i
jest stary, ale czy to znaczy, że ma go boleć paszcza do końca życia? Gdy już
przekonam opiekuna psa do wykonania takiego zabiegu i spotkam się z taką osobą
po kilku dniach nierzadko dziękują mi, mówiąc, że psiak odzyskał radość życia,
że bawi się, jak już dawno się ni bawił… Bo go w końcu nie boli mordka!
Oczywiście, jak przed każdym zabiegiem pod narkozą należy upewnić się, że pacjent
kwalifikuje się do zabiegu a ryzyko jego przeprowadzenia nie będzie przewyższać
korzyści płynących z jego wykonania.
Nie bój się leków
Zwrócę także uwagę na współpracę opiekunów psów z lekarzami
weterynarii. Ponieważ większość chorób wieku starczego, to są choroby
przewlekłe, więc wymagają przewlekłego stosowania zaordynowanych leków.
Zazwyczaj nie jesteśmy w stanie wyleczyć takich chorób, ale jesteśmy w stanie,
odpowiednimi lekami, kontrolować te paskudne choroby, aby Wasz pies
funkcjonował najlepiej jak jest to możliwe. My, lekarze weterynarii, naprawdę
nie kierujemy się chęcią zysku, zapisując leki, które należy podawać do końca
życia. Troska o pacjenta sprawia, że musimy wciąż przypominać o regularnym i
systematycznym podawaniu leków i stosowania odpowiedniej diety, jeśli jest to
konieczne. Jeśli nasz pies cierpi na niewydolność serducha i otrzymuje leki, po
których jest w stanie normalnie funkcjonować, a gdy przerwiemy ich podawanie
widzimy pogorszenie kondycji, to ławo jest wywnioskować, że przerwanie terapii
nie doprowadzi do niczego dobrego.
Nerki pod kontrolą
Oprócz odpowiedniej profilaktyki, regularnych badaniach
kontrolnych i, w razie konieczności, leczenia zaistniałych schorzeń, warto
pamiętać także o odpowiedniej diecie dla naszego „starego druha”. Ponieważ wraz
z wiekiem wzrasta ryzyko rozwinięcia się przewlekłej niewydolności nerek, więc
sama narzuca się myśl, że te nerki należy chronić. Zmniejszony udział białka i
fosforu w suchej masie karmy zapewnia protekcję nerek, a zwyczajowo dodawane
chondroityna i glukozamina do karmy dedykowanej seniorom gwarantuje zwiększoną
ochronę i sprawniejszą regenerację chrząstek stawowych. Ze względu na niższe tempo metabolizmu psów
starszych wskazane jest, aby karma, którą zjadają starsze psy była także mniej
kaloryczna, aby nie dochodziło do nadwagi, czy otyłości. To najczęstsze zmiany
w karmie, w porównaniu z tymi, dedykowanymi psom dojrzałym. Ponieważ wraz z
wiekiem rozwijać się może wiele chorób, dlatego odpowiedni dobór karmy i
ewentualne suplementy diety zawsze powinny być konsultowane z lekarzem
weterynarii, który zna pacjenta i ma wiedzę na temat chorób grożących psom i
możliwości ich leczenia.
Nie jest powiedziane, że skoro pies jest stary, to już nic
nie da się w tym temacie zrobić. Na szczęście coraz rzadziej, ale taki pogląd
wciąż funkcjonuje wśród niektórych opiekunów. Da się zrobić, i to czasami
naprawdę bardzo dużo, żeby zapewnić naszemu czworonożnemu przyjacielowi godne
starzenie się.