Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Opocznie mieści się na wysypisku śmieci. To nic nadzwyczajnego, bo prawnie bezdomne zwierzę ma w Polsce status odpadu komunalnego, za które odpowiada zakład oczyszczania miasta – właściciel wysypiska. Więc tak jest najtaniej. Nikt się tu nad psami nie znęca, ale też nie bardzo jest komu o nie dbać. Ot, zwykłe, gminne, niedoinwestowane schronisko, jakich są setki. Nie ma weterynarza ani behawiorysty, pracowników mało, boksy ciasne, po kilka psów w jednym, więc obowiązuje prawo silniejszego. Psy małe, słabsze, bardzo młode, chore czy starsze mogą tu po prostu nie przeżyć.
W tym schronisku od wielu lat działa jedna z naszych lokalnych grup wolontariuszy, TPZ OPOCZNO. Dziewczyny przyjeżdżają co weekend, wyprowadzają psy na spacery, sprawdzają czy nic im nie jest i wyciągają stąd w pierwszej kolejności te, które mają małe szanse poradzić sobie w grupie silniejszych. Najchętniej wyciągnęłyby wszystkie naraz, ale nasze domy tymczasowe nie są z gumy. Środki finansowe też.
Mała, młodziutka sunia od przyjazdu do schroniska była przerażona. Na kwarantannie dostała numer 634, bo tutaj psom nie nadaje się imion. Stała przy kratach, wycofana, ciuchutka wśród wszechobecnego szczekania, na widok człowieka nieśmiało merdając ogonkiem. Było jasne, że po kwarantannie czeka ją boks ogólny z innymi psami, a tam nie wiadomo co może się zdarzyć. Decyzja była natychmiastowa: zabieramy ją! Ale gdzie? Przecież wszystkie nasze domy tymczasowe są zajęte… no dobra, gdzieś ją upchniemy! I tak dziewczynka dołączyła do swojej towarzyszki podróży, która miała już „nagrany” dom tymczasowy w Warszawie. Na szczęście warszawska wolontariuszka zgodziła się przyjąć na tymczas dwie pannice zamiast jednej.
Pierwsza rzecz na tymczasie to kontrola weterynaryjna. Jako Adopciaki.pl mamy sieć współpracujących z nami lecznic, jedną z nich jest warszawski ośrodek BEST FRIENDS, który zajmuje się naszymi zwierzakami nie tylko zdrowotnie, ale też behawioralnie. Sunia okazała się okazem zdrowia, więc wystarczyło ją przeleczyć na giardię, którą przywlekła ze schroniska, potem odrobaczyć, zabezpieczyć na pasożyty, zaszczepić i oczywiście zaczipować. Na sterylizację była jeszcze za młoda, a poza tym chcieliśmy, żeby najpierw oceniła ją behawiorystka.
„Sterylizacja czy kastracja psa niestabilnego emocjonalnie może nie być najlepszym pomysłem” – mówi Małgorzata Kiełtyka, behawiorystka BEST FRIENDS, która pracuje z Adopciakami. – „Schroniska często sterylizują i kastrują psy niejako z marszu, żeby zapobiegać ich bezdomności, co ja doskonale rozumiem, bo sama pracując w Schronisku w Korabiewicach napatrzyłam się na psią biedę i tysiące niekochanych, niepotrzebnych psich istnień. Dlatego w Adopciakach też sterylizujemy i kastrujemy wszystkie zwierzaki, to jest warunek adopcji. Natomiast, jeśli mamy taką możliwość, zawsze staramy się przed decyzją o kastracji zdiagnozować psa behawioralnie. Bo jeśli np. pies wykazuje tzw. agresję lękową, wynikającą z niepewności siebie, to pozbawienie go testosteronu tylko pogłębi ten problem. Analogicznie, jeśli suczka jest dominująca, to odcięcie estrogenów jej nie pomoże. W takich przypadkach najpierw zalecam pracę behawioralną, a dopiero potem zabieg.”
Na tymczasie mała dostała tymczasowe imię „Tosia”. Pięknie się otworzyła, a obecność drugiej, dorosłej suni bardzo jej pomogła. Okazała się uroczym, zrównoważonym psiakiem, skorym do zabawy, ale też potrafiącym się wyciszyć. Zaprzyjaźniła się z kotem i szybko zawarła osiedlowe znajomości. Zobaczyliśmy, że jest przyjazna i otwarta w stosunku do ludzi i do innych psów. Szybko nauczyła się swojego imienia i przychodziła na zawołanie. Jedynym problemem Tosi było podgryzanie opiekuna w chwili wielkiej ekscytacji, ale z tym pracowaliśmy już z behawiorystką. Była gotowa do adopcji, trzeba było jak najszybciej znaleźć Tosi dom.
Angelika i Karol są parą od dobrych kilku lat, mają już jednego psa Toto, adoptowanego z warszawskeigo Palucha. Toto ma 9 lat, jest psiakiem po przejściach, odebranym interwencyjnie z patologicznej rodziny, gdzie był bity i przypalany papierosami. I chociaż jego obecne życie to sielanka, zła przeszłość pozostawiła rany na psychice. Dlatego zaczęli myśleć o towarzyszce dla Toto, najchętniej młodszej, stabilnej emocjonalnie suczce, która byłaby dla niego kompanem i wsparciem. Chcieli psa z adopcji, ale niejako „sprawdzonego”, którego charakter jest znany. I tak na naszej stronie ADOPCIAKI.PL trafili na profil Tosi. Pasowała idealnie! I w dodatku to imię, jak na życzenie, Toto i Tosia!
Na spacerze przedadopcyjnym Toto był wyraźnie zainteresowany młodą sunią i nawet jeśli w warunkach domowych był troszkę zazdrosny, zwłaszcza o Karola, to wzajemna relacja Toto i Tosi wyglądała obiecująco. Postanowiliśmy dać szansę temu związkowi i podpisać umowę adopcyjną.
I to był strzał w dziesiątkę! Tosia pokochała braciszka od razu, a Toto, jak tylko zrozumiał, że nowa siostra zamieszka w tej rodzinie „z nim”, a nie „zamiast niego”– to przepadł z kretesem! Zakochał się w niej jak dzieciak i odmłodniał o parę lat. Angelika, Karol – dziękujemy Wam za piękną adopcję i życzymy wielu wspaniałych lat razem!
CHCESZ RAZEM Z NAMI POMAGAĆ ZWIERZAKOM?
Dołącz do nas jako dom tymczasowy, darczyńca albo partner! ZOBACZ JAK MOŻESZ TO ZROBIĆ
ZOBACZ O CO JESZCZE DBA PURINA
Purina Polska jest strategicznym partnerem programu Adopciaki.pl od 2015, pomaga nam w promocji zwierząt do adopcji, dofinansowuje ich utrzymanie w domach tymczasowych i przekazuje zapas karmy dobranej do ich indywidualnych potrzeb. Ale Purina dba też o wiele innych spraw, ważnych dla zwierząt, ich opiekunów i planety. DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O ZOBOWIĄZANIACH PURINY