ZDROWIE

05.09.2018

ANTYKONCEPCJA - CO TRZEBA O NIEJ WIEDZIEĆ?

Żyjemy w XXI wieku, więc to normalne, że także moi pacjenci słyszeli o antykoncepcji i decydują się na nią z własnej lub też swoich opiekunów woli. Tak jak w medycynie tzw. ludzkiej, tak i w świecie weterynaryjnym mamy kilka różnych metod zapobiegania niechcianym ciążom naszych suk lub kotek. Okazałbym się męskim szowinistycznym prosięciem, gdybym trwał w przekonaniu, że zabezpieczenie się przed niepożądaną ciążą leży tylko po stronie samicy. W przypadku czworonogów także istnieje możliwość ograniczenia płodności samców.

Jako że samiec, niezależnie od gatunku, jest organizmem prostym, zacznę od metod antykoncepcyjnych u „chłopaków”. Kiedy myślimy o antykoncepcji u psa lub kocura zazwyczaj kojarzy nam się ona z zabiegiem kastracji, czyli chirurgicznym usunięciem jąder. Sprawa prosta, jasna i bardzo mocno polecana. Nie tylko zyskujemy 100% pewności, że nasz pies lub kot nie będzie w stanie zapłodnić samicy, to dodatkowo chronimy go przed chorobami prostaty. Jeśli usuniemy główną fabrykę testosteronu, czyli jądra, gruczoł krokowy zacznie po prostu zanikać, co znacznie zmniejsza ryzyko wystąpienia jego schorzeń. Kolejną zaletą kastracji jest zmniejszenie popędu płciowego i ograniczenie zachowań typowo samczych, czyli agresji wobec innych osobników. Dzięki kastracji zdecydowanie zmniejsza się poczucie terytorializmu, co także hamuje zachowania, wynikające z chęci bronienia lub poszerzania swojego terytorium. Kastrowany samiec nie będzie również reagował na samice, będące w gotowości rozrodczej (w cieczce lub rui), zatem nie nie będzie też do nich uciekał. Dla porządku dodam, choć to rozumie się samo przez się, że kastracja całkowicie eliminuje ryzyko wystąpienia nowotworów jąder. Jest tylko jeden minus - zabieg jest nieodwracalny. Raz wykastrowany samiec nie będzie mógł z powrotem, mimo szczerych chęci opiekuna, odzyskać swoich ukochanych jąder.

Oczywiście pacjent musi nadawać się do zabiegu chirurgicznego, to znaczy ryzyko związane z narkozą i samym zabiegiem musi być niewielkie. Co robić, jeśli ze względu na stan zdrowia samca zabieg kastracji nie jest możliwy? Czy taki samiec musi pozostać płodnym? Może, ale nie musi. Mamy bowiem możliwość tzw. chemicznej kastracji, czyli blokowania wytwarzania testosteronu przez podawanie hormonów. W efekcie następuje obniżenie popędu płciowego i zahamowanie produkcji plemników, co właściwie gwarantuje bezpłodność. W tej chwili na rynku weterynaryjnym dostępny jest preparat w postaci umieszczanego pod skórą implantu, który powoli uwalnia substancję blokującą produkcję testosteronu. Na razie preparat ten jest dopuszczony tylko dla psów. Zaletą tej metody jest jej odwracalność. Implant działa około 6 miesięcy (zależnie od masy ciała i metabolizmu). Jeśli po tym czasie nie wszczepimy kolejnej dawki, zdolności seksualne psa wrócą do stanu wyjściowego, sprzed kuracji. Efekt taki sam jak po zabiegu kastracji, ale metoda zdecydowanie mniej obciążająca organizm naszego zwierzaka.

Jeśli jednak nie ufacie samcom (właściwie każdemu z nas należy się ograniczone zaufanie), a pragniecie zabezpieczyć swoje suczki lub kotki przed zajściem w ciążę, także macie do dyspozycji kilka możliwości. Podstawową metodą jest oczywiście zabieg kastracji, określany też często mianem sterylizacji. Polega na usunięciu jajników wraz z jajowodami i macicą. Ktoś bardziej dociekliwy może zapytać, dlaczego usuwać cały narząd, skoro pozbycie się jajników gwarantuje bezpłodność? Odpowiedź jest bardzo prosta: mimo braku jajników, a przy zachowanej macicy mogą wystąpić - zwłaszcza w podeszłym wieku - choroby macicy, z ropomaciczem na czele. Skoro i tak wykonywany jest zabieg chirurgiczny i pozbawiamy suczkę lub kotkę możliwości posiadania potomstwa, warto zabieg nieco poszerzyć i zagwarantować również ochronę przed chorobami narządów układu rozrodczego. Oczywiście, także w tym przypadku decyzja o sterylizacji musi być dobrze przemyślana, bo jest to zabieg nieodwracalny. 

Jeśli nie jesteśmy w pełni przekonani co do tej metody lub nasza suczka czy kotka nie kwalifikuje się do zabiegu chirurgicznego ze względu na stan zdrowia, to również możemy zastosować antykoncepcję hormonalną. W zależności od gatunku, i co za tym idzie, specyfiki cyklu płciowego, w inny sposób blokowana będzie ruja u kotek i cieczka u suk. Mamy do dyspozycji preparaty podawane doustnie, o krótkim czasie działania. Te sprawdzą się bardzo dobrze, jeśli chcemy zahamować płodność na niedługi okres, np. na czas pobytu zwierzęcia w hotelu, wyjazdu na wakacje lub udziału w wystawach. Gdy jednak zależy nam na antykoncepcji długofalowej, a kastracja nie wchodzi w grę ze względów zdrowotnych, sprawdzą się preperaty iniekcyjne, o przedłużonym czasie działania - do kilku miesięcy. Preparaty farmakologiczne są stosunkowo wygodne, bo potrafią na długi czas zabezpieczyć naszą podopieczną, stanowią mniejszy wydatek (jednorazowo, bo zabieg kastracji jest kosztowo zdecydowanie bardziej opłacalny - daje przecież pożądany efekt do końca życia) i wiążą się z mniejszym stresem. Należy jednak przy tym pamiętać, że podając hormony ingerujemy w organizm. Zaburzamy jego równowagę, zwiększając przy tym ryzyko wystąpienia schorzeń macicy oraz wystąpienia guzów piersi. Nie jest powiedziane, że dziewczyny poddane antykoncepcji hormonalnej będą cierpieć na wszystkie możliwe efekty uboczne, ale ryzyko jest zdecydowanie większe. 

Decyzję, jaką metodę antykoncepcji najlepiej wybrać w przypadku Waszego zwierzaka, pomoże podjąć Wasz lekarz weterynarii, który najlepiej zna zwierzę i ma świadomość ewentualnych przeciwwskazań do zastosowania każdej z opisanych przeze mnie metod.

Na sam koniec należy się Wam ode mnie jszcze jedna informacja. Rozpisywałem się o zaletach zabiegu kastracji, nie pisząc nic o wadach. Pamiętać należy, że są to zabiegi wykonywane w znieczuleniu ogólnym i tzw. ryzyko anestezjologiczne występuje zawsze. Jednak przy obecnym stanie wiedzy i umiejętnościach chirurgów, moich kolegów po fachu, oraz wykonaniu wszelkich badań kontrolnych przed zabiegiem, ryzyko to jest sprowadzone do absolutnego minimum. Drugim minusem kastracji, niezależnie od gatunku i płci, jest jej wpływ na metabolizm: kastrowane zwierzaki zdecydowanie łatwiej tyją. Nie oznacza to, że kastrat musi być gruby. Warto jednak obserwować naszego zwierzaka po zabiegu kastracji i w razie potrzeby zapewnić mu więcej ruchu np. wydłużając spacery oraz wprowadzić odpowiednią dietę. Niby kochanego ciałka nigdy za dużo, ale też należy pamiętać, że co za dużo, to niezdrowo.