ŻYWIENIE I PIELĘGNACJA

12.04.2018

ODROBACZANIE ZWIERZĄT - FAKTY I MITY

Cel odrobaczania, czyli zwalczania pasożytów przewodu pokarmowego u naszych pupili, jest chyba wszystkim dobrze znany – chcemy pozbyć się niechcianych, często szkodliwych, towarzyszy naszych podopiecznych. Potoczne „robaki”, czyli najczęściej nicienie i tasiemce, bytujące w organizmie naszego psa, kota, czy też każdego innego zwierzęcego towarzysza, to organizmy pasożytnicze. Oznacza to, że żyją i funkcjonują tylko dzięki temu, że „objadają” naszego czworonoga ze składników odżywczych, doprowadzając do osłabienie, a czasami nawet do wycieńczenia jego organizmu. Może trochę uproszczę sprawę, ale generalnie pasożyt w ciele naszego zwierzaka oznacza spadek kondycji, a nierzadko i chorobę. Dlatego właśnie - aby zdrowie naszego pupila nie było zagrożone - staramy się zwalczać organizmy pasożytujące, 

Organizmów wiodących pasożytniczy tryb życia jest bardzo wiele i w zależności od rodzaju pasożyta, od natężenia jego inwazji, czy też kondycji organizmu-zwierzaka, postępowanie lekarsko-weterynaryjne może być różne. Tutaj należy zdać się na wiedzę i doświadczenie Waszego lekarza weterynarii.

Ponieważ każdy przypadek może być inny i nie można generalizować, zwłaszcza, jeśli chodzi o zdrowie i życie zwierząt, chciałbym skupić się w tym artykule na mitach, dotyczących tego tematu.

MIT NR 1 - SWĘDZENIE POD OGONEM TO NA 100% "ROBAKI"

Często zgłaszają się do mnie ludzie, którzy od wejścia proszą o preparaty odrobaczające, bo „pies szura pupą po ziemi”. Taki objaw nie musi od razu sugerować problemu z zakresu parazytologii. Często opiekunowie dodają jeszcze, że zwierzę „pewnie ma owsiki”. Najprawdopodobniej oba te stwierdzenia są błędne. Już wyjaśniam, o co chodzi. 

Skojarzenie świądu okolicy podogonia z obecnością owsików wynika z prostego przeniesienia z medycyny ludzkiej. Bardzo często dzieci z owsicą odczuwają swędzenie w miejscu, gdzie słońce nie dochodzi. U psów i kotów owsiki jednak nie pasożytują. Dlaczego zatem zwierzę interesuje się swoim zadkiem? Czasem zdarza się, przy bardzo dużej inwazji pasożytniczej, że zwierzę może odczuwać świąd. Jednak zdecydowanie częściej problem leży w przepełnionych zatokach okołoodbytowych. Pardon za sformułowanie, ale taka już fizjologia tych zwierząt. Nie będę się rozwodził teraz nad tym tematem, ale pozwólcie Waszemu lekarzowi weterynarii precyzyjnie określić na podstawie badania, co faktycznie jest przyczyną nieprzyjemnego uczucia „z tyłu” zwierza.

MIT NR 2 - ZWIERZAKA ODROBACZA SIĘ "RAZ, A DOBRZE"

Kolejny mit to przekonanie, że zwierzęta odrobacza się tylko w wieku młodzieńczym, „raz a dobrze” i preparat będzie działał przez całe życie. Błędne jest również myślenie: „Na pewno nie ma robaków, przcież odrobaczałem go 3 miesiące temu”. No niestety... odrobaczanie to nie szczepienie. Nie działa „na zaś”. Podając preparaty odrobaczające zwalczamy pasożyty, które już są obecne w przewodzie pokarmowym. To one ulegają zniszczeniu, a organizm zwierzaka żadną miarą nie jest chroniony na przyszłość. W efekcie, już w kolejnej dobie po odrobaczeniu zwierzę może mieć kontakt z nowymi pasożytami. 

Owszem, nierzadko przeprowadza się odrobaczanie „w ciemno”, ponieważ preparaty stosowane w tym celu zazwyczaj wchłaniają się z przewodu pokarmowego w niewielkim stopniu, a ich wpływ na organizm zwierzęcia jest niewielki. U psów i kotów, które prowadzą wychodzący tryb życia (a co za tym idzie mają bardzo łatwy kontakt z odchodami innych zwierząt), w znaczący sposób zwiększa się ryzyko inwazji robaków. Zwierzęta prowadzące stricte domowy tryb życia też nie są bezpieczne. My – opiekunowie – wychodzimy z domu i często możemy na podeszwach butów zawlec do domu jaja pasożytów (i to nie tylko wtedy, kiedy przydarzy nam się „wdepnąć”). 

Przed podaniem preparatów odrobaczających można też wykonać badanie parazytologiczne kału. Nie ukrywam, że jest to lepsze rozwiązanie: choć trwa nieco dłużej oraz bywa droższe i mniej przyjemne, to na pewno jest bardziej bezpieczne i dokładne. Temat ten na pewno dobrze objaśni lekarz weterynarii. Dlaczego rozsądniej jest badać, a nie odrobaczać w ciemno? Głównie dlatego, że większość preparatów odrobaczających, stosowanych w zwykły sposób, nie zwalcza wszystkich gatunków pasożytów. Owszem, zazwyczaj większość nicieni i tasiemców, które przytrafiają się psom i kotom, po rutynowym odrobaczeniu zostanie wyeliminowana. Jednak niektóre z nich wymagają zastosowania innych dawek, wydłużenia czasu podawania czy po prostu podania zupełnie innych preparatów. O tym jak, czym i w jakiej dawce należy odrobaczyć zwierzę, zadecyduje oczywiście lekarz weterynarii. 

Warto też mieć świadomość, że niektóre choroby pasożytnicze zagrażają również naszemu, ludzkiemu zdrowiu. Nazywamy je zoonozami. Spokojnie! Zachowanie podstawowych zasad higieny: mycie rąk po każdej zabawie ze zwierzakiem i przed każdym posiłkiem w bardzo dużym stopniu eliminuje ryzyko.

MIT NR 3 - JESTEM W CIĄŻY, WIĘC MUSZĘ POZBYĆ SIĘ KOTA Z DOMU

Ciężarna kobieta i kot pod jednym dachem. Już ze szkoły podstawowej wiemy, że koty są źródłem toksoplazmozy – choroby wywoływanej przez pierwotniaka Toxoplasma godnii. Choroby, która jest bardzo niebezpieczna dla rozwijającego się w brzuchu matki płodu. To prawda, jednak wcale nie trzeba pozbywać się kota z domu, gdy zajdzie się w ciążę. Niestety, niektóre „mądre” rady dla ciężarnych do tego się sprowadzają. Toksoplazma nie unosi się w powietrzu wokół kota niczym zła aura. Wydalana jest przez chorego kota podczas defekacji. Zatem unikanie kontaktu z kuwetą w czasie ciąży i dbanie o higienę po zabawie z kotem bardzo mocno ogranicza tego typu ryzyko. Poza tym zdecydowana większość kobiet ciężarnych miała kontakt z toksoplazmą dużo wcześniej: podczas zabawy w piaskownicy (dla bezdomnych kotów to po prostu olbrzymia kuweta) albo poprzez kontakt z surowymi, niedomytymi warzywami lub niedogotowanym i surowym mięsem. Odporność po takim kontakcie jest dożywotnia, ale o tym poinformować powinien już lekarz prowadzący ciążę, po zleceniu odpowiednich badań.

Mam nadzieję, że rozjaśniłem NIEWYJAŚNIONE i z większym zrozumieniem będziecie podchodzić do tematu zwierzęcych pasożytów wewnętrznych. Bo pasożyty bytujące na powierzchni naszych czworonogów to temat na zupełnie nowy artykuł. Tymczasem przepraszam za niezwykle fekalną tematykę, ale zgodnie z powiedzeniem: „w kupie siła” - wyciśnijmy z niej jak najwięcej..

Franek Paśko

6 kwietnia 2018

Zdjęcie autorstwa Taida Tarabuła