Lęk separacyjny pojawia się często u psów adoptowanych. To psy, którym zwykle brakuje poczucia bezpieczeństwa, które straciły dom bądź nigdy go nie miały. Kiedy już zbudują więź z nowym opiekunem, to każde rozstanie z nim mogą przeżywać jak kolejną stratę. Psy żyją tu i teraz. Nie rozumieją, co to znaczy, że opiekunka czy opiekun wróci za godzinę. Psy pewne siebie, zrównoważone, które oparcie mają w samych sobie, potrafią poradzić sobie z rozstaniem. Przeżywały je już wiele razy, opiekun znikał i pojawiał się znowu, więc gdzieś w sobie mają tę pewność, ten spokój, że znów się pojawi. Kiedy zostają same, po prostu idą spać lub zajmują się zabawkami, gryzieniem, żuciem, węszeniem po domu, obserwowaniem otoczenia za oknem, nasłuchiwaniem dźwięków z zewnątrz. Psy, które całe poczucie bezpieczeństwa budują na "swoim" człowieku, są przerażone - wraz z jego zniknięciem cały ich świat się wali. Ze strachu piszczą, wyją, ślinią się, szczekają, biegają po domu, drapią w drzwi i ścianę przy drzwiach, niszczą przedmioty, wygryzają futryny, zrywają zasłony i żaluzje w oknach. Są zestresowane, przeżywają silne emocje: strach, przerażenie, panikę.
Oczywiście ten lęk może mieć różne nasilenie: od niepokoju, z którym psy jakoś sobie radzą i nie robią wielkich zniszczeń, po panikę i demolowanie mieszkania. Jednak w każdym przypadku zwierzę cierpi i należy zrobić wszystko, aby zapobiec takiemu lękowi, a kiedy się pojawi – leczyć go.
Zapobiegać jest łatwiej niż leczyć. Co zatem możemy zrobić, aby nie wywołać u adoptowanego psa lęku separacyjnego? Od pierwszych chwil w naszym domu pomóżmy psu zbudować poczucie bezpieczeństwa. Oto filary, na jakich będzie się ono opierać:
- Wprowadźmy jasne, wyraźne zasady obowiązujące w naszym domu, uwzględniające potrzeby psa, ale i naszą wygodę, potrzeby, upodobania, możliwości. Nauczmy psa tych zasad i przestrzegajmy ich konsekwentnie. Ograniczenia dadzą psu poczucie bezpieczeństwa, świat stanie się przewidywalny.
- Postarajmy się, by dzień psa był w miarę uregulowany. Stwórzmy rytuały np. budzimy się i idziemy na krótki spacer, po spacerze jest śniadanie, po śniadaniu pies zajmuje się sobą na swoim posłaniu i dostaje kong lub gryzaka. Ustalmy w miarę stałe pory karmienia i spacerów, zabaw z psem, szkolenia, a także czas, kiedy jesteśmy dla psa niedostępni, kiedy musi zająć się sam sobą.
- Traktujmy psa życzliwie, serdecznie, ale nie zalewajmy go nadmiarem czułości. Nie użalajmy się wspominając jego schroniskową przeszłość. Nie starajmy się wynagrodzić mu bezdomności wciąż go przytulając, głaszcząc, pieszcząc, bawiąc się z nim, zabierając go do łóżka, stale mu towarzysząc, karmiąc ponad miarę. Zachowajmy zdrowy rozsądek i umiar w okazywaniu uczuć – to wyjdzie psu na dobre.
- Nie zostawiajmy psa samego w domu krótko po tym, gdy pojawił się u nas. Weźmy urlop lub zaplanujmy adopcję podczas wakacji czy ferii. Obserwujmy jego zachowanie, kiedy znikamy np. idziemy do łazienki czy wychodzimy do innego pokoju. Niech pierwsze rozstania będą krótkie: idziemy po krótkie zakupy, wyrzucamy śmieci itp. Jeśli pies zachowuje się spokojnie, wydłużajmy czas rozstania.
- Kiedy wychodzimy, zawsze zostawiajmy psu coś, czym mógłby się zająć np. gryzaka, żwacza, kulę smarkulę wypełnioną karmą, kilka smaczków w macie węchowej.
- Nie żegnajmy się wylewnie z psem. Po prostu ubierzmy się, rzućmy cześć i wyjdźmy, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Niech pies nie myśli, że zniknięcie opiekuna jest czymś szczególnie ważnym. Nie upewniajmy psa dramatycznym głosem, że zaraz wrócimy, nie zostawimy go. Żegnając się długo i wylewnie nadmiernie pobudzamy psa, a on właśnie powinien się wyciszyć, bo zaraz zostanie sam i co zrobi z tymi buzującymi w nim emocjami, z tą rozbudzoną potrzebą kontaktu, zabawy? Podekscytowany, pobudzony w ten sposób pies n- nie mogąc rozładować napięcia - może zacząć poszczekiwać i wołać właściciela, jakby mówił „no jak to, mieliśmy się bawić, a ty wyszedłeś?”. Może też złapać but albo inny przedmiot i niszczyć.
- Przed dłuższym wyjściem weźmy psa na spacer, żeby załatwił swoje potrzeby, zmęczył się trochę, powęszył, pobawił się. Ale niech nie będą to zabawy, które nakręcą emocje. Przykładowo rzucanie piłeczki przez długi czas owszem, zmęczy psa fizycznie, ale jest wiele psów, które ta zabawa zakręca, nadmiernie pobudza instynkt łowiecki i potem psu trudno jest się uspokoić, wyciszyć. Dobry będzie szybki spacer na długiej smyczy, dającej psu możliwość swobodnej eksploracji, przeplatany elementami szkolenia.
- Zainwestujmy w szkolenie. Możemy robić to sami przy pomocy podręczników i filmów. Można zapisać się na kurs prowadzony przez profesjonalistów lub skorzystać z indywidualnej pomocy szkoleniowca. Szkolenie metodami pozytywnymi to coś, czego naprawdę nie można przecenić. Oprócz tego, że pies nabywa konkretnych umiejętności niezbędnych w codziennym życiu, to staje się stabilny psychicznie, pewny siebie, umie opanowywać emocje.
A co zrobić, kiedy mimo przestrzegania powyższych zasad pies boi się zostawać sam w domu? Kiedy jest bardzo niespokojny widząc, jak szykujesz się do wyjścia? Skowyczy, kiedy zamykasz drzwi? Sąsiedzi skarżą się, że szczeka, piszczy i zawodzi podczas twojej nieobecności?
Jeśli tylko masz taką możliwość, poradź się behawiorysty. Ważne jest, aby działać w miarę szybko i nie utrwalać problemu. Dostaniesz wskazówki, dokładny plan pracy z psem. Możliwe, że trzeba będzie wesprzeć się farmakologią. Jeśli problem jest utrwalony lub lęk bardzo silny, jeśli do tego dochodzą jeszcze inne problemy z psem, leki pomogą psu wypracować nowe zachowania, zniwelują jego cierpienie. Behawiorysta zdecyduje, czy wystarczą suplementy diety dostępne bez recepty czy w porozumieniu z lekarzem przepisze twojemu pupilowi silniejsze środki obniżające lęk i napięcie, podnoszące nastrój. Kiedy pod wpływem leczenia obniży się poziom lęku i poprawi nastrój, będzie można wdrożyć terapię behawioralną tzn. nauczyć psa nowych reakcji i nowych zachowań, aby lepiej znosił rozłąkę z człowiekiem. Każdy przypadek jest inny, bo każdy pies jest inny i każdy człowiek jest inny. Behawiorysta weźmie pod uwagę takie czynniki jak: rasa lub typ rasy twojego psa, jego stan zdrowia, przeszłość (jeśli jest znana), twój tryb życia i twoje indywidualne możliwości pomocy psu: jak bardzo możesz się zaangażować, jakimi zasobami dysponujesz (wolny czas, finanse, wsparcie otoczenia itd.). Przeanalizuje także, jak i czym żywisz swojego psa, gdyż skład karmy wpływa na psychikę zwierzaka.
Możesz pomóc behawioryście montując w mieszkaniu mini kamerki i nagrywając zachowanie psa podczas twojej nieobecności. Co możesz jeszcze zrobić sam?
- zostawić włączone radio lub muzykę, której słuchasz, kiedy jesteś w domu - znajome dźwięki mogą uspokoić psa;
- zostawiać psa w mniejszym pomieszczeniu - wiele psów lubi przebywać w sypialni swoich opiekunów, właśnie tam potrafią się zrelaksować;
- zburzyć schemat wychodzenia z domu - ubierać się, zakładać buty, brać torbę i… nie wychodzić, posiedzieć tak na kanapie; można też ubierać się za drzwiami. Pies, obserwując twoje przygotowania do wyjścia, buduje napięcie, rośnie jego lęk, bo wie, że zaraz zostanie sam. Chodzi o to, żeby te czynności nie były dla niego groźne, żeby mu zobojętniały, bo nie następuje po nich nic złego.
- do czasu rozwiązania problemu poprosić rodzinę, znajomych, sąsiadów lub zawodowego petsittera o pomoc w opiece nad psem podczas twojej nieobecności albo zabierać psa ze sobą.