Cześć, jestem Amber - mam dom

Zwierzak: Pies

Płeć: Męska

Wiek: 7 lat

Waga: 16 kg

Rozmiar:

Aktywność: średnio aktywny

Czy może mieszkać z dziećmi?
Lubi dzieci i może z nimi mieszkać, o ile potrafią uszanować potrzeby zwierzaka

Czy może mieszkać z innymi zwierzętami? Nie akceptuje psów (samców)

Miejsce tymczasowego pobytu: Marki

Możliwość adopcji: Jest do adopcji w całej Polsce

Cześć wszystkim, jestem Amber. Amber znaczy bursztyn, bo mam sierść w tym pięknym odcieniu. Jaki jestem - widać na zdjęciach, co się będę rozpisywał ;) Chociaż mogę się podzielić, że jestem długi na 80 cm i wysoki na 40 cm. Moja poprzednia właścicielka chyba zapomniała mnie zabrać ze sobą, gdy się wyprowadzała. Pewnego dnia po prostu zniknęła, a ja wylądowałem na ulicy. Dokarmiali mnie dobrzy ludzie, a ja wędrowałem po ulicach Marek. Ponieważ musiałem sobie radzić z różnymi psami - potrafię komunikować się czytelnie i dogaduję się z większością psów, chociaż z suczkami idzie mi lepiej. Z samcami dogaduję się również, ale tylko gdy znamy się dłużej. Aktualnie mieszkam z kotami. Dziwne to stworzenia, ale szanuję je, nie ganiam, a nawet toleruję. Ludzie, którzy mnie przygarnęli tymczasowo, myśleli, że rozniosę im dom, gdy zostanę sam na kilka minut, ale nie - spokojnie potrafię wytrzymać sam nawet kilka godzin. Wiem, że dom, to nie kuweta, więc grzecznie czekam, aż wrócą człowieki. Wtedy daję znać, że chyba pora wyjść na spacer za potrzebą. Jeszcze nie zdarzyła mi się żadna wpadka! Lubię długie spacery, dłuższe niż "wokół bloku". Nie ciągnę na smyczy, chętnie węszę, dlatego fajnie jeśli smycz jest długa. Mam głęboki, męski głos, ale nie nadużywam go, w mieszkaniu nie szczekam. Potrafię ładnie jeździć autem, nie wymiotuję. Człowieki tylko musiały się podszkolić z wożenia mnie w samochodzie, tak żeby za bardzo nie bujało. Radzę sobie w mieście, a w lokalu spokojnie czekam do wyjścia. Burze nie stanowią dla mnie problemu, tak jak i fajerwerki. Nie mam czasu na strachy :) Ostatnio mała tragedia się stała, bo straciłem moje dwie oznaki męskości. Przy okazji zyskałem chip, więc teraz tak łatwo się nie zgubię. Wizyty u weterynarza uważam za wyjątkowo zbędne, dlatego muszę w ich trakcie zakładać kaganiec. Myślę, że dom z jakąś uroczą sunią, byłby miłym rozwiązaniem. Czekam więc na Wasze ankiety. Tymczasowo mieszkam pod Warszawą.