Cześć, jestem Bella - mam dom

Mam na imię Bella, Bellissima...To podobno znaczy - piękna. Jestem bardzo grzeczną, drobną, spokojną koteczką, bardzo potrzebuję miłości i obecności człowieka. Kocham siedzieć obok i przyglądać się, co człowiek robi, podstawiać łepek do głaskania. Mam dopiero 4 latka i... chyba mam pecha, bo nikt mnie nie chce. Kiedyś miałam dom, ale mnie wyrzucili i trafiłam na działki. Byłam bardzo głodna, tylko taka jedna Duża dawała mi jeść. Potem urodziłam dzieci, odchowałam, jakoś sobie radziliśmy, jednak było coraz zimniej, zaczęliśmy wszyscy marznąć i w końcu ta Duża nas zabrała! Trochę chorowałam, ciągle mnie kłuli, pakowali paskudne leki do pysia, okropne to było, w końcu wyzdrowiałam. No ale przy okazji badań wyszło też, że noszę w sobie wirusa kociej białaczki. Na szczęście ten wirus śpi sobie we mnie spokojnie i teraz już choruję tylko z tęsknoty za własnym człowiekiem.. Czy ktoś mnie uratuje? Zostało tak mało czasu! Już nie mam nadziei... Nie toleruję innych kotów, muszę być jedynaczką. Mam książeczkę zdrowia, komplet szczepień, odrobaczenie. Bezbłędnie korzystam z kuwetki, nie jestem wybredna przy jedzeniu - lubię saszetki i suchą karmę. Bawię się kocimi zabawkami, ale wolę głaskanie. Z powodu przeziębienia nie zostałam jeszcze wysterylizowana, jeśli znajdzie się dla mnie dom, to Duża sfinansuje moją sterylizację. Szukam bezpiecznego domku w Warszawie, takiego z zabezpieczonymi oknami i balkonem.