Cześć wszystkim, trochę się ostatnio przeziębiłem i zaprowadzili mnie do weterynarza. Mówili: „Nie bój się, nic nie będzie bolało…”. No to poszedłem i powiem Wam jedno - kłamali…
Jola (opiekunka Gacka): Gacek faktycznie wkroczył do lecznicy z ciekawością i „uśmiechem na ustach”, jednak po kilku zastrzykach zrozumiał, że nie będzie to jedno z jego ulubionych miejsc. W poczekalni trochę poszczekał na inne psy - w końcu trzeba pilnować swojej kolejki. W lecznicy zachowywał się spokojnie, w trakcie badania nie wyrywał się, nie uciekał, ale wyszedł z wyraźną ulgą.