Wczoraj dwie takie, co je znam z treningów zapakowały mnie do samochodu i wywiozły. Myślałem, że znowu do weta albo do szkoły jedziemy, ale nie to była dłuższa podróż. Wylądowałem w Krakowie. Tam jedna pani z panem poszli ze mną na spacer. W domu wyczułem, że jeszcze ktoś mieszka - mówią dzieci. Spoko, ogarnę. Wszystko ogarnę, bo ludzie mili i dobrze im z oczu patrzy :) Tak, że ten - mam dom!!!